wtorek, 23 kwietnia 2013

Kropla VII

KROPLA VII - "Zmierz się ze mną"

- Spieszyliście się. - stwierdził z ironią Pain, kiedy "łaskawie zawitali w jego gabinecie", jak to ujął już wcześniej.
- Ciesz się, że w ogóle dotarliśmy. - mruknęła Sumire - A gdyby nam się coś stało, hę? To się nie liczy? - zrobiła teatralnego focha, co w jej wykonaniu wyszło dosyć zabawnie.
Po chwili została objęta przez Shosuke, co nie uszło uwadze Sasori'ego - on, jak to on, musiał czepić się do każdej rzeczy, toteż po kilku sekundach obydwoje stało na swoich miejscach.
- Daj na luz, Painuś. - powiedział słodkim głosem Deidara, kiedy już wygodnie usadowił się na kolanach rudzielca.
Zapanowała cisza. Cóż, nie zdziwiło to prawie nikogo, nie licząc świeżaków. Oni nieszczególnie rozumieli termin "męska miłość".
- O ja pierdolę, geje. - skomentował inteligentnie niebieskowłosy, wlepiając się nieogarniającym wzrokiem, z otwartymi ustami, w wyżej wymienioną dwójkę.
- Ishihara, właśnie poleciało ci z wypłaty. - poinformował Lider, wpatrując się nieprzyjemnie w blondyna.
- To wy Caritas jesteście, pieniądze dajecie! - zaczął Seth - Ale że tak za darmo? Mamy się tylko pobawić klockami, albo coś w tym sty... - zamknął się momentalnie, gdy milimetr od jego głowy przeleciała lampka - Okej... ktoś tu powinien pić melisę.
Fan piercingu westchnął, co prawdopodobnie było próbą opanowania wkurwienia. Lewą ręką (prawą przytrzymywał w pasie kochanka) sięgnął do szuflady biurka. Chwilę w niej pogrzebał, po czym wyjął dwa klucze i wręczył je świeżakom.
- Wyjdźcie... - ręką wskazał drzwi - Oprócz was. - warknął w kierunku nowych.
- Bo kurwa nie trafimy. - sarknęła Naweshiko, prychając - No, poruchajcie się, humorek ci się rozweseli Liderze, a Deidara będzie bardziej skory do rozmowy, dobra myśl. - dokończyła i wybiegła szybko, zauważając jeszcze, że posiadacz Rinnegana zrobił się cały czerwony ze złości.

XXX

- Hoshigaki Kisame, miło poznać. - rybka wyszczerzyła białe ząbki w uśmiechu.
- Nom, nom, wzajemnie. - odrzekł niebieskowłosy, nawet nie zwracając uwagi na osobnika, stojącego przed nim.
Uparcie wpatrywał się w tego siedzącego przy stole, który, jako jedyny, nie powiedział chociażby zwykłego "cześć". Doprawdy! On, wielki Shosuke Ishihara, przyszedł do tej zapyziałej dziury i zgodził się z nimi współpracować, a ten co? Nawet się nie przywita! Nie musi klękać przecież, choć, mógłby okazać szacunek dla tak cudownej osoby (oczywiście, mówi tu o sobie). Przynajmniej posprzątaliby w tej kuchni, o ile to na pewno to pomieszczenie...
Dobra, poważnie, robi się taki jak Sumire... Ale... Uchiha Itachi... jest naprawdę irytujący.
Niebieskooki podszedł do czarnowłosego, stając mu za plecami. Na jego twarz wpełzł szeroki uśmiech, kiedy walnął go dłonią "po koleżeńsku" w plecy. Obserwował, jak przez to mężczyzna zakrztusił się i wypluł zawartość kubka. Mhm, dokładnie. Posiadacz Sharingana akurat pił sobie spokojnie kawę, i ktoś ten jego spokój zakłócił. Taak, Sho bardzo lubił denerwować ludzi.
Wzrok nowego powędrował na drzwi. Stała w nich zielonooka. Po jej minie było widać, że nieźle rozbawiła ją ta sytuacja.
- Wielki Itachi-sama opluł się, jak dziecko. - zachichotała dziewczyna - Potrzeba śliniaka? - podeszła do stołu.
Ciemnowłosy spojrzał morderczym wzrokiem na Ishiharę, by potem przenieść go na rudowłosą.
- Kiedyś się zemszczę, i to na tobie. - wysyczał w kierunku Naweshiko - Zobaczymy, czy będzie ci tak do śmiechu.
- Ej, Itachi, dobrze się czujesz? Tylu słów to ty chyba nigdy nie wypowiedziałeś. - zachichotała.
Na początku chciała rzucić w niego ścierką, ale rozmyśliła się. Żeby jeszcze bardziej go wkurzyć, zaczęła ręcznikiem wycierać mu twarz, jakby był małym dzieciakiem. To zadziałało jak płachta na byka. Uchiha prawdziwie się zbulwersował - a było to nie lada wyczynem. *Ja to mam cudowne zdolności, nie?*, pomyślała Sumire z satysfakcją.
- Wiesz... - czarnowłosy przybliżył się tak, aby tylko ona słyszała, co do niej mówi - Pain wspominał coś o trenowaniu ciebie i Athayate. Zaproponowano mi, bym zajął się tobą, ponieważ używamy tego samego żywiołu, ale nie zgodziłem się. Teraz pójdę go poinformować, że jednak przyjmę rolę twego nauczyciela. Przygotuj się na to. - odsunął  się lekko.
Każdy uznałby, iż pozostał obojętny, ale ona mogła zobaczyć iskry złośliwości w jego oczach. *OMG, to na pewno Itachi?*, pomyślała trochę przestraszona.
- A ty, zapamiętaj... - zwrócił się do niebieskowłosego - Świeżak nigdy nie pokona doświadczonego.

XXX

- Twój pokój. - mruknęła brunetka od niechcenia i podała klucz blondynowi.
Taak, serio nie chciała, aby tu był. To ostatnia rzecz, której pragnęła. Szczerze go nienawidziła. Nie tylko za incydent w lesie z okresu dzieciństwa, ale również za każdą drwinę z jego strony. A on... miał czelność twierdzić, że dzięki niemu nauczyła się walczyć!
- Dziękuję, skarbie! - czerwonooki uśmiechnął się promiennie - Dobrze, iż znowu się spotkaliśmy. Możemy wrócić do naszych idealnych relacji brat-siostra!
- Nie jestem zainteresowana. - właśnie. Bądź obojętna, w końcu sobie odpuści... Właściwie, to prawda, więc co za różnica.
Jasnowłosy wyglądał tak, jakby chciał coś dodać, ale niebieskooka odwróciła się z zamiarem odejścia. W chwili, gdy zrobiła pierwszy krok ku swojemu pokojowi, pewna roślina uniemożliwiła jej kolejne ruchy.
- Lider prosił, by wszyscy stawili się przed kryjówką. Jesteśmy ostatni. - oznajmił zielonowłosy.
- Zetsu, skończę kiedyś przez ciebie zawałem. - stwierdziła Memory, i razem z pozostałą dwójką udała się na polanę.

XXX

- Haaa? Niby dlaczego mielibyśmy przechodzić przez coś takiego?! Sami nas powołaliście, a teraz zachciewa się wam jakichś prób?! - warknął Seth.
- Athayate i Naweshiko przed dołączeniem walczyły z Hidanem i Kakuzu, to było dla nich testem. Wy macie o tyle dobrze, że możecie sami wybrać sobie przeciwnika. - powiedział spokojnie posiadacz Rinnegana, rozsiadając się ze swoim uke na dużym kamieniu - Nie licząc mnie i Deidary, oczywiście. - dodał szybko - Nie chodzi o to, by wygrać, więc nie musicie się martwić, że zdecydujecie się na kogoś silniejszego od was. Chcę po prostu zobaczyć, na co was stać.
- Dziwny jesteś, Liderku! Jeżeli nie byłeś pewny co do naszych umiejętności, to... - dalej opierał się Etrama.
- Rozumiem. - wtrącił się (tym razem całkowicie spokojny) Shosuke - Kogo chcę, tak? - popatrzył na partnerkę Akasuny - Sumirka, zmierz się ze mną. - uśmiechnął się.
- Hę? Ja? - odrzekła, kompletnie zdziwiona. Przecież ich zdolności są sobie przeciwne... znaczy, papier przegrywa z ogniem, prawda...?
Czerwonooki chwilę spoglądał na swojego (chyba) partnera, nie rozumiejąc, dlaczego się zgodził. W końcu westchnął, a jego spojrzenie odnalazło Tobi'ego.
- Walczysz ze mną.



Taak, wiem... małe odstępy pomiędzy kolejnymi notkami x.x To jest niefajne, gdy powiadamiają cię, że na takim głupim blogu pojawiła się notka, nie? :3



3 komentarze:

  1. Nie pierdziel, tylko pisz. Blog jest zaje*isy *.* wiesz, jak ja długo czekałam na nową notkę? Trzy miesiące, dziewcznyno, trzy! Pisz dalej, bo jak nie, to znajdę cię i powyżeram wszystkie ciastka! *w*

    OdpowiedzUsuń
  2. Łaaaa, podobało mi się. Zawsze się jednak gubię, przy takiej ilości nowych postaci ze skomplikowanymi imionami *jest jakaś głupia*. Jednak podobało mi się bardzo, czekam niecierpliwie na następną notkę <3 A, i jest też nowy rozdział na bezimienne-skrawki.blogspot.com / Nelia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz piszę już po raz trzeci... Jak znów mnie stąd wyjebie, to zamorduję, tylko jeszcze nie wiem kogo. Komputer czy zjebaną klawiaturę ;__;

    Na początek. Widzisz? Nie tylko ja twierdzę, że blog jest zajebisty i wgl super piszesz i te de i te de.. Ty wiesz co, ja ci często słodzę na gg ;* Sama prawda <3

    Agdshfdashfasjk było PAINDEI! Omnomnomnom. Na początku i pod koniec i ojeujujojuuuu... Lider nie pozwalający walczyć z Deidarą <333 (no bo z kimś trzeba się bawić po nocach, ne?)

    I w następnej notce będą walki, taaaak <33 No i się tym wszystkim podjarałam, widzisz? To teraz kolejny rozdział, please ładnie ;3

    <33

    OdpowiedzUsuń

Hehe, wysil się :3